Udostępnij
//Marz i działaj - kilka słów o św. Stanisławie Kostce

Marz i działaj - kilka słów o św. Stanisławie Kostce

Marz i działaj - kilka słów o św. Stanisławie Kostce

Kto z nas nie ma mnóstwa marzeń? Kto z nas nie odkrywa w sobie pasji, nowych zainteresowań? W końcu, kto z nas nie wyznacza sobie celów, które pomimo przeciwności chce osiągnąć? Młodość pełna pasji, energii do życia, zdobywania coraz to nowszych (choć nie zawsze rozsądnych) doświadczeń i jednego podstawowego pragnienia – chcę więcej, stawia przed każdym człowiekiem nie lada wyzwanie.

Dlatego poszukujemy jakichś natchnień, inspiracji. Do niedawna były to autorytety, cieszące się uznaniem, sławą, życiową mądrością i szacunkiem większości społeczeństwa. Dzisiaj ich miejsce zajęli idole, celebryci, influenserzy, skandaliści, coachowie.

Czy zatem jest jeszcze miejsce na mówienie o jakimś świętym z XVI w.? Czy udało by się dzisiaj „sprzedać” postać św. Stanisława Kostki?

Dobrze urodzony, młody, wyróżniający się człowiek, który od małego był bardzo wrażliwym chłopcem. Nie jeden miałby problem się z nim dzisiaj dogadać, bo reagował omdleniem, nawet na drobne przekleństwo. Dobrze wykształcony za granicą (w Wiedniu), a więc zwiedzał też Europę. Ogromnie wierzący chłopak, wykpiwany, bity i odrzucany, nie zraził się nigdy do Boga. Ostatecznie tak mu Bóg zamieszał w głowie, że nawet pomimo sprzeciwu rodziców,  chciał wstąpić do zakonu. Był tak zmotywowany, że uciekł z Wiednia do Dylingi, a stamtąd został skierowany do Rzymu i przyjęty do Jezuitów (bijąc tym samym na głowę niejednego z dzisiejszych coachów).  W zakonie też nie miał łatwego życia, bo wysyłano go do prac porządkowych i konserwacyjnych.

W końcu osiągnął to, co zamierzył i do czego zaprosił go sam Pan Bóg. Jego radość nie trwała zbyt długo, gdyż wycieńczenie aktywne i niezwykle surowe życie, skutkowało pogorszeniem jego stanu zdrowia. Prowadzony całe życie przez Maryję, cicho i spokojnie, odszedł w uroczystość Jej wniebowzięcia.

Stanisław czuł się spełniony, bo zrealizował nie tylko swoje marzenie, pasję, ale głównie dlatego, że odkrył swoje powołanie, poszedł za głosem serca i osiągnął cel – niebo.

Bezsprzecznie, św. Stanisław Kostka, to postać ciągle aktualna, która pokazuje nam, że niemożliwe nie istnieje, a my wszyscy jesteśmy stworzeni do „większych rzeczy”. Dlatego nie bójmy się marzyć, realizować naszych celów, odkrywać swojego powołania i co najważniejsze… przeżyć naszego życia blisko Boga!

Więcej o św. Stanisławie Kostce możecie się dowiedzieć, klikając:

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-18a.php3

https://www.youtube.com/watch?v=lix0Zblf-yg

Homilia kard. Grzegorza Rysia na święto św. Stanisława Kostki (18 września 2023 r.): https://www.youtube.com/watch?v=70oFCOkS0Co

Nasi rówieśnicy z KSM Wadowice Górne o św. Stanisławie Kostce:

https://www.youtube.com/watch?v=CYcsZFv2k9M

„Stachu Trip”, czyli relacja z pielgrzymki (autostopem) szlakiem św. Stanisława Kostki z Rostkowa do Rzymu:

Dzień I: https://www.youtube.com/watch?v=it77e9TEy_s

Dzień II: https://www.youtube.com/watch?v=fTx5yC-VNA8

Dzień III: https://www.youtube.com/watch?v=txLvpxR0ka0

Dzień IV: https://www.youtube.com/watch?v=nBf5yg50LSQ

Dzień V: https://www.youtube.com/watch?v=u3J3ffg5m2Q

Audio-wizualne przedstawienie grupy akademickiej Klema pt. K.O.S.T.K.A.:

https://www.youtube.com/watch?v=yeOsBVe9DBY

Teksty do modlitwy i rozważania:

Kolekta:

Boże, Ty wśród wielu cudów Twojej mądrości obdarzyłeś świętego Stanisława Kostkę łaską dojrzałej świętości już w młodzieńczym wieku, † spraw, abyśmy za jego przykładem wykorzystywali czas przez gorliwą pracę * i z zapałem dążyli do wiekuistego pokoju. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

II czytanie z Godziny czytań w święto św. Stanisława Kostki:

Pewien młody Polak, szlachetnego rodu, lecz bardziej jeszcze szlachetny cnotą, przebywał u nas w Wiedniu przez dwa lata i nalegał o przyjęcie go do zakonu. Spotykał się jednak zawsze z odmową; nie wypadało przyjmować go bez zgody rodziców, był bowiem naszym konwiktorem i uczniem naszego gimnazjum, poza tym zaistniały jeszcze inne powody odmowy. Nie mając więc nadziei na urzeczywistnienie tutaj swoich zamiarów, wyruszył przed paroma dniami w niewiadomym kierunku, pragnąc zapewne uczynić to gdzie indziej.

Zostawił on wielki przykład stałości i pobożności; wszystkim drogi, nikomu nie przykry, młody wiekiem, ale dojrzały roztropnością, niewielki wzrostem lecz wielki duchem. Słuchał codziennie Mszy świętej, częściej od innych się spowiadał i przyjmował Komunię świętą, i długo się modlił. Studiował retorykę i nie tylko dorównywał innym w nauce, ale i prześcigał tych, którzy do niedawna go przewyższali.

Dzień i noc rozmyślał o Panu Jezusie i o Towarzystwie Jezusowym. Ze łzami prosił przełożonych o przyjęcie, pisał też listy do legata papieskiego, by nakłonił naszych do tego. Lecz wszystko na próżno. Dlatego postanowił wbrew woli rodziców, braci, znajomych i powinowatych gdzie indziej i na innej drodze szukać dostępu do Towarzystwa Jezusowego. A gdyby i to mu się nie powiodło, postanowił całe życie pielgrzymować, wzgardzony i ubogi dla miłości Chrystusa.

Nasi zaś, skoro poznali jego myśli, zaczęli mu to odradzać i zachęcali, by wyruszył w drogę wraz ze swoim bratem, który wkrótce miał powracać do ojczyzny. Zapewniali go również, że rodzice przychylą się do jego zamiarów, gdy zobaczą jego stałość. On jednak twierdził przeciwnie, że lepiej od innych zna swoich rodziców i że daremnym byłoby wyczekiwać tego od nich, a uważa, że powinien spełnić to, co obiecał Chrystusowi.

Tak więc, gdy ani wychowawca, ani spowiednicy nie mogli go odwieść od powziętego postanowienia, pewnego poranka, po przyjęciu Komunii świętej, opuścił Wiedeń bez wiedzy swojego opiekuna i swojego brata. Wyrzekł się dość znacznej ojcowizny, pozostawił odzież, której używał w domu i w szkole, a przywdziawszy płócienne i pospolite odzienie, z kijem w ręku udał się w drogę jak zwyczajny ubogi prostak. Tylko Bóg wie, co będzie z nim dalej; ufamy, jednakże, że to wszystko się stało nie bez natchnienia Bożego. Był zawsze taki stały w swoim postanowieniu, iż wydaje się nam, że w tym wypadku działał pod wpływem łaski, a nie z jakiegoś chłopięcego kaprysu.

Więcej modlitw przez wstawiennictwo św. Stanisława Kostki:

https://jezuici.pl/2018/02/modlitwy-do-sw-stanislawa-kostki-2/

Treść listu biskupów z okazji 450. rocznicy śmierci św. Stanisława Kostki:

https://jezuici.pl/2018/01/list-episkopatu-polski-swietego-stanislawa-kostki/

opacowanie: ks. Dawid Piróg & dk. Dominik Sobczyk

Kontakt
Zamknij